piekę ciasto, czyli JA SIĘ NIE PODDAJĘ

The Boxtrolls no ginger redhead frown GIF
źródło:giphy.com

No dobra. Nadszedł ten moment. Broniłam się przed nim wiele, wiele lat, ale trzeba było stawić czoła wyzwaniu, które już bardzo długi czas chodziło mi po głowie.
UPIEKĘ CIASTO.
SERNIKA przede wszystkim.
Podstawowe zupy ogarniam, drugie dania też uklecę, jakieś ciasto drożdżowe, czy zebrę też ogarniam. Czas podnieść poziom! Jest urlop, jest trochę wolnego czasu. To kiedy, jak nie teraz?!
Żeby nie zaczynać od razu od poziomu hard, w pierwszej kolejności zabrałam się za ciasto fasolowe, które już dłuższy czas chodziło mi po głowie. Podobno wychodzi wszystkim. No jak wszystkim, to mnie wcale niekoniecznie, ale szanse MAM 😛
Wsiadłam w Pędzidło i pojechałam kupić składniki. Proszki do pieczenia, cytrynki, jajka, fasole, aromaty i inne pierdoły. Przy kasie pomyślałam, że te pieniądze, które tutaj zostawiam mam nadzieję, że nie będą wyrzucone do kosza na śmieci.
Nadzieja matką głupich.
Fasolę przygotowałam, białka ubiłam, wszystko pięknie wymieszałam.
I mi cholerstwo przypaliło się na wierzchu! Nie wiedziałam jak ratować sytuację, bo piekarnika przecież podczas pieczenia ciast NIE POWINNO się otwierać. To jak miałam ratować wierzch ciasta? No jak? Patrzyłam bezradnie na tonącego Titanica… 🙁
Piękny zakalec, po spróbowaniu którego całą noc miałam mocne mdłości. Nie, to na pewno nie ciąża 😛
Ok, jak nie fasolowe, to teraz czas na sernik. Czytam fora, „co zrobić, gdy…” i jestem przerażona wszelkimi możliwościami spieprzenia tego ciasta. Zaczynam mieć wątpliwości. Masa kobiet może zapytać się własnych matek, jak dobrze zrobić ciasto, ale mojej matki mogę się co najwyżej spytać jak zrobić dobrego drinka. Ewentualnie obiad 😛 Ciast nie piecze. Zrezygnowała w wieku lat 23, kiedy jej matka (czyli moja babcia) powiedziała jej, że marnuje składniki 🙂 Urocza 🙂 Jak widać mam to w genach 😛
Znów pognałam Pędzidłem do marketu po składniki. Wydałam jeszcze więcej pieniędzy, niż przy fasolowym i opcja wyrzucenia go do śmieci naprawdę mnie niepokoi. Nie zarabiam aż tyle, żeby dziesiątki złotych ot tak machnąć do kosza.  Marzy mi się piękne ciasto, które ze spokojnym sumieniem będę mogła zabrać do pracy z okazji moich urodzin. CHCĘ ZROBIĆ CIASTO. CHCĘ i zrobię.
Spokojnie i ze wszelką starannością odmierzam składniki. Mieszam wszystko chyba w 10 miskach i miseczkach. W kuchni tworzę burdel i nawet kot Trytek zerka na mnie z ciekawością.
-Mamo, nie niech się uda!-Marudzę Rodzicielce. Liczę na to, że mnie wesprze i powie, że się UDA. Potrzebuję nadziei… A ona tylko wzdycha…
-Ja wiem, że jest szansa, ze się NIE UDA, ale byś mnie chociaż wsparła!
-Chcesz drinka?
Wiedziałam.
Przerażona wstawiam ciasto do piekarnika. 180 stopni. Dam radę. Tylko dlaczego nie piszą JAK PIEC? Na termoobiegu? Na grillu, czy kur*** na czym? Dobra, wstawiam.
Po 15 minutach siedzenia przed piekarnikiem widzę, że jest całkiem nieźle.
-Mamo! Zobacz! Unosi się! Jak urośnie, to już nie jest źle! Unosi się!-Krzyczę z radości jak mała dziewczynka, której wyszedł szpagat.
-Unosi… Chyba honorem-zamamrotała Rodzicielka.
-Zazdrościsz mi! Tobie nie wychodzą ciasta a ja się nauczę!
-Ależ oczywiście dziecko, że ci wyjdzie. Bokiem najszybciej. Z genami nie wygrasz.
Jakim cudem ja przez nią jeszcze się nie leczę psychiatrycznie?
Sernik pięknie urósł. Wyłączyłam piekarnik, ale nie wyjmowałam ciasta, żeby mi tylko nie opadło.
Po 30 minutach i tak opadło.
KUR****!!!!!!
-Dziecko, to ile centymetrów grubości ma ten twój sernik? Bo mój miał chyba z 1,5…
-No mój też jakoś tyle ma. On nawet nie opadł, on się ZAPADŁ.
-Marnujesz, Chomiczku SKŁADNIKI. Nie możesz zająć się czymś, co ci idzie? Idź bloga popisz, posprzątaj, trawę skoś.
-No pewnie… Masa możliwości rozwoju. Szczególnie przy trawniku 😛
-Ja wiem, że ty uparcie dążysz do celu. To bardzo dobra cecha… Ale musisz jeszcze zapłacić jeden rachunek i obawiam się, że przez te ciasta, na rachunek ci nie starczy 😛
– To wezmę KREDYT 😛
Z samego rana, pełna samozaparcia i złości pojechałam do marketu po raz TRZECI.
JA NIE UPIEKĘ CIASTA?! JA?! OCZYWIŚCIE, ŻE UPIEKĘ. I zaniosę do pracy na urodziny. Oczywiście przy okazji kupię gotową szarlotkę i sernika 😛 ale jedno ciasto własnej roboty przyniosę. Do trzech razy sztuka.
Fasolowe podejście numer dwa.
Poprawiam, to co mogło pójść nie tak. Mieszam, kroję, klnę w myślach w kolejności alfabetycznej. Rodzicielka nawet nie wchodzi do kuchni. Zmyła się. Nie chce na to patrzeć 😛
Wstawiam ciasto do piekarnika tym razem na opiekanie góra dół. Niech się dzieje wola nieba.
Po 45 minutach pieczenia moim oczom ukazał się cud piekarniczy! 🙂 Bajecznie wyrośnięte ciasto fasolowe, które  szeptało „zjedz mnie”.
WYSZŁO!
WYSZŁO!
BRAWO CHOMIK! 🙂
Ciasto fasolowe w pracy zrobiło furorę 🙂 A ja dostałam przeboską kartkę urodzinową stworzoną przez naszych grafików 🙂 WSPANIAŁE URODZINY 🙂

28 odpowiedzi na “piekę ciasto, czyli JA SIĘ NIE PODDAJĘ”

  1. No tak coś mi się kołatało we łbie, że jakoś na czasie masz urodziny. Także Kochany Chomiczku tradycyjnie już – Ty wiesz czego Ci życzę;*

    Ciasto fasolowe??? WTF???

  2. Bardzo fajny artykuł o tym, jak upiec sernik idealny jest tu: http://www.mojewypieki.com/post/jak-upiec—-perfekcyjny-sernik
    Najcenniejsze są moim zdaniem uwagi odnośnie pieczenia i studzenia.
    Natomiast, co do sernika, to on nie rośnie; ile włożysz, tyle wyjmiesz. Możesz śmiało nie dawać do środka proszku do pieczenia ani sody, bo tylko smak popsuje, a sernik i tak opadnie, i tak. Dobrym sposobem zamaskowania klapnięcia jest polanie sernika polewą czekoladową :).
    Moja mama mawia, że najgorsze jest pierwsze pięćdziesiąt razy, a potem to już leci!
    Wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin, Chomik!
    To byłam ja, cichaczem podczytująca i pierwszy raz komentująca
    novembre 😉

    1. Korzystałam właśnie z tej strony, kiedy piekłam to cholerstwo 😀

      Bardzo mi miło, że zaglądasz, i że w końcu zdecydowałaś się ujawnić 🙂 A za życzenia DZIĘKUJĘ 🙂

  3. Sernik nie ma zakalca. W czasie pieczenia rośnie, a potem jak stygnie to opada, ale boki czasem się zawieszają i zostają wyższe. Dlatego podaje się go bez brzegów, które zjada się między posiłkami ukradkiem i najlepiej smakują. Jest najprostszym ciastem do pieczenia. Wiaderko sera(trzeba tylko w sklepie sprawdzić, czy ser nie jest miękki – boki wiaderka po naciśnięciu zapadają się), kostka masła (miękkie), 8 jaj, 2 szklanki cukru pudru, budyń waniliowy, 2 łyżki kaszy mannej, aromat, rodzynki, migdały słupki. Do tego potrzebne są tylko dwa naczynia: w jednym ubijamy mikserem masło, dodajemy cukier puder, żółtka, potem ser,budyń, kaszę i dodatki, a w drugim ubijamy białka, które dodajemy do pierwszego naczynia. Piekarnik nagrzany do 180 stopni, wlewamy do formy wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką i pieczemy ponad godzinę i zostawiamy w piekarniku do wystygnięcia. Przed pokrojeniem wsadzić do lodówki, aby się nie kruszył. Nie ma bata – wyjdzie. Można sernik wiedeński zmodyfikować, wykładając dno herbatnikami, a na górę dać gorzką czekoladę(oczywiście na zimy sernik). Polecam. Nikt nie rodzi się kucharzem.

    1. Zapisałam- brzegi zjada się między posiłkami 🙂

      Emerytko kochana… Ale jak to ma urosnąć, skoro nigdzie nie widzę drożdży?
      Kasza manna…???? Co ja mam z tą kaszą zrobić?

      1. Suchy budyń jak kaszę manną wsypuje się przed dodaniem ubitych białek „na sztywno”. Powodują, że sernik jest zwięzły(nie kruszy się) i nie jest zbyt mokry.Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego.

  4. Gratuluję fasolowego. Nawet nie miałem pojęcia, że takie jest? Co do sernika, to absolutnie się nie chwaląc, osiągnąłem poziom mistrzowski 🙂 Pierwsze i najważniejsze, to dobry ser, bez tego się nie da. Musi to być ser tłusty – nie jakieś marne 9% tłuszczu, tylko 25%. Różnica w smaku ogromna – ja używam „Mojego ulubionego” z Wielunia. Druga rzecz – można zamiast masła dać bitą śmietanę (30%). Pieczesz godzinę. włączone obie grzałki (dolna i górna), gdy wierzch zbrązowieje, wyłączyć trzeba górną. Po upieczeniu opada i brzeżki się cichcem zjada. Oczywiście, jeżeli nie zrobią tego wcześniej inni domownicy 🙂

  5. Czyli ci seernik za drugim razem skarbie wyjdzie 🙂 Ps. Najprosciej jest zrobić sernik do którego dodaje się bitą śmietanę 🙂
    I w ogóle to wiesz co? Zapraszam cię na bezpłatne warszaty piekarnicze do Szczecina 🙂 Podszkole cię i pieczenie ciast nie będzie dla ciebie więcej problemem 🙂

    Ps. Wszystkiego najlepszego Chomiczku 🙂

  6. aaaaaaaaaaaaaaChomiś to ja Ci życze miliona dobrze ciast upieczonych i tego jedynego wymarzonego 😀 a potem będę czytać o pełzających małych Chomisiach :DDDDDDDDD
    Czad! i niech życie cudem będzie :DDDD

  7. No to NAJLEPSZEGO ChomiQ
    A ciastami się nie przejmuj
    Zawsze wychodzą, nawet mnie, mi
    Znaczy ja je robię, a jeszcze bardziej lubię jeść 😀

  8. Ha ha ha. Czytam słuchaczem bloga już od dawna. Tzn od kiedy zaczęłaś robić prawko. Dopiero Twoj sernik zmotywował mnie do komentarza. Też jestem cukierniczą zakałą. Ale mam jeden przepis na sernik, wychodzi zawsze i pysznie smakuje. Już pół rodziny go piecze. To minus, bo nie mogę się więcej wykazać.

    1. Hej! No to najwyższa pora, żeby mieć id Ciebie komentarz?
      Ej, ej! To ja przepis poproszę! W końcu w czymś może będe dobra ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.