A śmieję się z własnej Rodzicielki. Kobieta gubi się między blokami, w lesie, na rynku czy w markecie. Kiedy na ulicy wchodzi do sklepu, to po wyjściu z niego nie wie w którą ma iść stronę. Czasem aż się dziwię, że codziennie bez problemu trafia z pracy do domu. Może włącza sobie google maps…?
Czytaj dalej „chomikowe brak orientacji”
coś się dzieje…
W drodze do Danii. Znów samotny wieczór w hotelu. Ostatnie przygody z kierowcami utwierdziły mnie w przekonaniu, że lepiej czasem się nie integrować. Próbuję się wyciszyć i nabrać dystansu do mojego życia. Wdech i wydech nabierają nowego znaczenia. To jak sprawdzian, czy pokonam swoje lęki.
Czytaj dalej „coś się dzieje…”
kolega potrzebny od zaraz
Lubię rozmawiać z mężczyznami. To jest inna rozmowa, niż z kobietami. Najczęściej wymaga ruszenia głową, poszukania innych słów, wyjścia poza pewne kobiece ramy i kobiece sposoby myślenia. Sprawia mi dużo radochy.
Tylko, że wychodzi na to, że nie mam kolegów. To znaczy mam, ale to nie są koledzy w dosłownym tego słowa znaczeniu. Pijemy piwo, gadamy niby o bzdurach, ale bardzo często prędzej czy później któreś z nas zaczyna flirtować.
Czytaj dalej „kolega potrzebny od zaraz”
zapomniałam, że może być dobrze
Przyzwyczaiłam się. Do samodzielnie podejmowanych decyzji, cholernie ciężkiej walizki, pustego łóżka, bycia kierowcą, braku większych planów na życie, wypitej w samotności kawy, samodzielnego szukania rozwiązań. Uwiłam z nici codzienności swój na pozór bezpieczny świat i kompletnie zapomniałam, że może być inaczej.
Czytaj dalej „zapomniałam, że może być dobrze”
naiwnie? o pomocy wszelakiej
Mam w sobie bardzo duże pokłady empatii i współczucia. Na widok zbłąkanego psa, czy kota serce łamie mi się na pół. Wylewam łzy nad zdjęciem dziecka, które straciło swoich rodziców. Mam w sobie pełno zrozumienia i współczucia dla starszych ludzi. I pomagam jak tylko mogę i kiedy tylko mogę. Może żyję w świecie utopii, ale wydawało mi się, że jednak sporo w nas ludziach jakiejś mądrości życiowej a co za tym idzie rozsądnej pomocy.
Czytaj dalej „naiwnie? o pomocy wszelakiej”
kobieta-Polka w kajdanach mężczyzny
Kobiety od zawsze miały przerąbane i chyba będą miały jeszcze przez setki lat. Nie dość, że opiekujemy się całym naszym światem dookoła nas (mąż, dzieci, rodzice, teściowie, sąsiadki, przyjaciele i wszystko inne bliskie nam sercu), gotujemy, sprzątamy, z podniesioną głową chodzimy do pracy, która często nas nie satysfakcjonuje, planujemy, organizujemy, wychowujemy, to jeszcze naszym nastrojem kierują hormony. Łeb napierdziela, cycki obrzmiałe, napady apetytu, raptowne ochoty na seks, nagłe zmiany nastroju……. I funkcjonuj z tym, człowieku! I nie zapomnij, że rano trzeba wstać z łóżka! Nie wspominając o „datelinach”, zebraniu w przedszkolu, odebraniu garnituru męża z pralni, kupieniu leków dla mamy czy taty.
Czytaj dalej „kobieta-Polka w kajdanach mężczyzny”
Chomikowa do korpo?
– Chomik, a nie myślałaś o pracy w korpo?-słodko pyta się mnie Moja N.
Pewnie, że myślałam. Miałam już nawet taki etap w swoim życiu, kiedy rozpatrywałam pójście na róg pod jedną z najładniejszych i najbardziej klimatycznych latarni w mieście 😉
A tak na serio. Czy ja się na korpo nadaję? Nie noszę czarnych szpilek z czerwoną podeszwą ( nie noszę szpilek z jakąkolwiek podeszwą z racji wiadomych i lęku wysokości 😛 ), mój biust nie ma rozmiaru D,
Czytaj dalej „Chomikowa do korpo?”
poszłam na ślub
-Matko, nie…-pomyślałam, gdy Matka Polka wręczała mnie i Mojej Blondynie zaproszenie na ślub jej brata. Ani to mój bliski znajomy, ani ten ślub ma szanse powodzenia, więc nie mam motywacji, żeby tam iść. Jechać, bo to 30 km ode mnie…
Pan Młody to taka standardowa wersja Panny Młodej. Zbliża się do 30-stki, więc to już najwyższa pora, żeby wziąć ślub, uwić gniazdko i wychowywać dzieci. Nie wiem, jakim cudem on tego dokonał, ale nawet udało mu się przed ślubem zapewnić sobie status tatusia. Chociaż statusem tatusia mógł już się chwalić wcześniej- gdy tylko rok temu oświadczył się 21-letniej dziewczynie…
Czytaj dalej „poszłam na ślub”
nowe życie
W kościele spełnia się kolejne czyjeś marzenie. Przed ołtarzem. Piękna suknia, elegancki frak. 100% zaufania i wiara w miłość ponad wszystko. Potem wesele, pierwsze dziecko, kolejne.
Mijają lata.
Kłopoty finansowe, depresja, zdrady, rozczarowania.
Czar pryska.
Ktoś przy kimś spełniało się nasze marzenie, staje się innym człowiekiem. Może nawet niezauważalnie. Może nawet ciągle się uśmiecha, wzorowo odgrywa rolę rodzica i życiowego partnera. Płaci rachunki, robi zakupy, w łóżku jak zwykle nie zaskoczy niczym nowym. Jest jak było, nic się nie zmieniło. Coraz większe lęki w głowie, problemy ze snem. Tak bardzo chce się od tego wszystkiego uwolnić. Jakkolwiek. Raz, na zawsze.
A potem już tylko słyszymy o tych rodzinach w wiadomościach.
Czytaj dalej „nowe życie”
taki dziwny… podejrzany
Idziesz wieczorem ulicą. Albo stoisz na przystanku autobusowym. Albo w lesie. Mieszkaniu. Gdziekolwiek. Miejsce jest bez znaczenia ;P Jesteś tylko ty i ta jedna osoba. Zerkasz spod oka na tę osobę i… przeczucie mówi ci, że coś jest nie tak… Wyraz twarzy, spojrzenie, ułożenie ust. Coś ci mówi, że lepiej trzymać się od tego człowieka z daleka.
Właśnie.
Tacy ludzie mnie uwielbiają…
🙂
Czytaj dalej „taki dziwny… podejrzany”