brałaś ślub!

Pod wieczór przybiega do mnie Rodzicielka. Jestem w szoku, bo matka moja własna przychodzi do mnie bardzo rzadko. Pokonanie 16-stu schodów jest dla niej wyczynem niemalże takim jak pokonanie odcinka długości maratonu.
-Dziecko! Ty wiesz co mi się śniło?! – Krzyczy podekscytowana.
Patrzę na nią z lekkim niedowierzaniem. Ona niebawem skończy 60 lat a ekscytacji ma czasem w sobie tyle, co 5-latek…
-No nie wiem, mamo, ale na pewno zaraz mi powiesz.
-Słuchaj! Śniło mi się, że brałaś ślub!- Tutaj nastąpiła teatralna przerwa w spektaklu.
-No no, mamo…- Wtrącam w tę ciszę przywracający realizm komentarz- Ale to ci się tylko śniło, wiesz? To był SEN, więc nie wiem skąd u ciebie ta ekscytacja.
-Ale dziecko! Mnie się śniło, że ten ślub i wesele był chyba u nas w domu, bo w ogrodzie i słuchaj!
-No słucham cię, mamo, słucham przecież…
-I ja z tej okazji kupiłam taką zarąbistą flaszkę! Taką drogą! Jakieś 200zł!
Podnoszę lewą brew z niedowierzaniem.
-Na ślub córki 200zł to droga flaszka?
-Cicho! Słuchaj dalej! I była jakaś baba na tym weselu! Taka blondyna! Od razu było widać, że francowata!
-To na pewno od strony męża, mamo-wtrącam ze śmiechem.
-No na pewno! I ona znalazła gdzieś tę flaszkę i zaczęła z nią chodzić i wszystkich częstować! Mało tego! Ona ten alkohol rozlewała! Nic nie patrzyła, tylko marnowała taki alkohol! I ja ją dorwałam!
-I kłaki powyrywałaś tej francy….?-Pytam wchodząc w ten spektakl, bo inaczej się nie da.
-Wyrwałam jej tę flaszkę! A co! Zabrałam i uratowałam!- Wykrzykuje najdumniej na świecie.
-Brawo, mamo! Brawo ty! Uratowałaś wesele swojej córki!
-Tak! Możesz być ze mnie dumna!
Parzę na nią z litością.
-Sen alkoholika! Jak u patoli! Matka! No serio?!- Krzyczę na własną matkę.
-No co?-Pyta z miną zbitego szczeniaka.
-SEN ALKOHOLIKA! Idź i niech ci się ten ślub przyśni jeszcze raz! Normalny!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.